답을 믿으세요 질문에 대한: "duży port w jemenie krzyżówka - ROZTOCZE Rowerem #1 Jadę centralnym szlakiem rowerowym Roztocza"? 자세한 답변을 보려면 이 웹사이트를 방문하세요. 3571 보는 사람들
Anthony Di Paola, Vivian Nereim, Javier Blas i Sylvia Westall (Bloomberg) – Arabia Saudyjska powiedzieli, że niektóre z najlepiej chronionych infrastruktur naftowych na świecie zostały zaatakowane przez pociski i drony w wyniku eskalacji regionalnych działań wojennych, które spowodowały wzrost cen ropy. foto: Saudi Aramco Arabia Saudyjska stwierdziła, że ataki w niedzielę zostały przechwycone, a wydobycie ropy wydawało się nienaruszone. Jednak ostatni z serii ataków, do których doszli wspierani przez Iran rebeliantów Huti, po raz pierwszy od stycznia 2020 r. Spowodował krótkotrwały wzrost cen ropy naftowej do ponad 70 dolarów za baryłkę i prawdopodobnie skomplikuje wysiłki prezydenta USA Joe Bidena, by zaangażować się w dyplomację nuklearną z Iranem. Ataki są najpoważniejsze na saudyjskie instalacje naftowe, ponieważ kluczowy zakład przetwórczy i dwa pola zostały ostrzelane we wrześniu 2019 roku, ograniczając produkcję na około miesiąc i ujawniając wrażliwość przemysłu naftowego królestwa. Jemeńscy bojownicy Huti przyznali się do ataku, chociaż Rijad i Waszyngton wskazały palcem na arcykonkursora Iranu. Stany Zjednoczone powstrzymały się od konfrontacji wojskowej i oświadczyły, że wzmocnią obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową w królestwie. W niedzielę Saudyjskie Ministerstwo Energii poinformowało, że farma zbiorników ropy naftowej w terminalu eksportowym Ras Tanura na wybrzeżu Zatoki Perskiej została zaatakowana przez drona z morza. Odłamki pocisku wylądowały również w pobliżu kompleksu mieszkalnego dla pracowników narodowej firmy naftowej Saudi Aramco w Dhahranie, gdzie zatrzęsły się okna, a świadkowie powiedzieli, że schronili się. Na terenie osiedla mieszkają rodziny saudyjskich i emigrantów, aw pobliżu znajduje się konsulat USA. Świadkowie w Dhahranie, gdzie Aramco również ma swoją siedzibę, donoszą o eksplozji wstrząsającej miastem. Ras Tanura jest około godziny jazdy samochodem wzdłuż wybrzeża. „Oba ataki nie spowodowały żadnych obrażeń, utraty życia ani mienia” – powiedział rzecznik saudyjskiego ministerstwa energii. Dwie osoby zaznajomione z sytuacją stwierdziły również, że wydobycie ropy naftowej nie uległo zmianie, aw poniedziałek załadunek w rejonie Ras Tanura był kontynuowany, a tankowce cumowały na północnym molo i na wyspach morskich. Ropa Brent wzrosła w poniedziałek aż o 2,9% do 71,37 $ za baryłkę, zanim spadła. Ropa otrzymała już bodziec po spotkaniu OPEC w zeszłym tygodniu, na którym ministrowie zgodzili się trzymać surową smycz na dostawach. Obrona Przestrzeń powietrzna Ras Tanura jest silnie broniona: znajduje się w pobliżu dużej bazy lotniczej Arabii Saudyjskiej, a jej przybrzeżne terminale załadunkowe są wyposażone w ochronę przed atakiem podmorskim. Huti wystrzelili osiem pocisków balistycznych i 14 ładowanych bombami dronów w Arabii Saudyjskiej, powiedział rzecznik grupy, Yahya Saree, w oświadczeniu skierowanym do rebeliantów telewizji Al Masirah. „Ta operacja nie wydaje się tak skuteczna jak poprzednia” – powiedział Douglas Barrie, starszy pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych w Wielkiej Brytanii. Ras Tanura to największy na świecie terminal naftowy, który może eksportować około 6,5 miliona baryłek dziennie – prawie 7% zapotrzebowania na ropę. W porcie znajduje się duża farma zbiorników, w której ropa jest przetrzymywana przed wpompowaniem jej do super-tankowców. Rafineria w tym samym miejscu jest najstarszą i największą rafinerią Aramco. Rijad obwinia politykę USA Arabia Saudyjska przewodzi koalicji wojskowej, która walczy z Huti w Jemenie od 2015 roku. W niedzielę stwierdziła, że niedawna decyzja Stanów Zjednoczonych o zaprzestaniu uznawania Huti za terrorystów podsyciła wzrost ataków, zaostrzając ton wobec Waszyngtonu. Administracja Bidena postanowiła zrezygnować z tej nazwy po tym, jak ONZ ostrzegła przed głodem w najbiedniejszym kraju Półwyspu Arabskiego, jeśli pomoc zostanie zakłócona. Administracja Donalda Trumpa przyjęła etykietę pod koniec jego prezydentury i była postrzegana jako sposób na zwiększenie presji na Iran. „Ataki Huti na Arabię Saudyjską prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikują wysiłki administracji Bidena zmierzające do wynegocjowania kolejnego porozumienia nuklearnego z Irańczykami” – napisała Helima Croft, szefowa globalnej strategii towarowej i badań MENA w RBC Capital Markets w Nowym Jorku. w notatce badawczej. Podczas swojej kampanii na prezydenta Bidena zobowiązał się do ponownego przystąpienia do wielopartyjnego paktu nuklearnego z Iranem, z którego Trump wyszedł przed nałożeniem sankcji. Ale Waszyngton i Iran stoją w sprzeczności co do tego, który rząd powinien wykonać pierwszy krok. „ Zmęczenie Iranem ” Rozczarowany powolnym tempem rozwoju, Iran może powrócić do swojego „tradycyjnego schematu budowania dźwigni i taktyk nacisku na wielu arenach” – powiedział Sanam Vakil, zastępca dyrektora Programu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Chatham House. „Myślę, że tym, co ryzykuje Iran, jest przecenianie swoich sił i niedocenianie poziomu„ zmęczenia Iranem ”w społeczności międzynarodowej” – powiedziała, dodając, że Teheran może powstrzymać wysiłki dyplomatyczne mające na celu ponowne zawarcie umowy poprzez takie „ataki budujące dźwignię”. Huti zintensyfikowali ataki na Arabię Saudyjską, aw zeszłym tygodniu twierdzili, że uderzyli w skład paliwa Aramco w Jeddah pociskiem manewrującym i bazą wojskową i nie było jasne, czy nastąpiły jakiekolwiek szkody. Ataki wywołały również odwet w Jemenie – w niedzielę koalicja zbombardowała stolicę Sanę nalotami lotniczymi, mówiąc, że atakuje Hutich. Konflikt zabił już dziesiątki tysięcy ludzi i wywołał, według ONZ, najgorszy kryzys humanitarny na świecie. „Huti eskalują ataki rakietowe i prowokują, aby osiągnąć korzyści w negocjacjach i zwrotnym kanale w kontekście wojny w Jemenie” – powiedział Vakil. źródło: gCAPTAINWojna domowa w Jemenie - sytuacja gospodarcza. Wszystko to sprawia, że dramatyczna jest również sytuacja gospodarcza Jemenu. Według Banku Światowego 40 proc. gospodarstw domowych straciło swoje źródła dochodów, brakuje żywności, a jeśli już można coś kupić, to rosnące ceny to po prostu uniemożliwiają.
Treść strony Wyszukiwarka biletów lotniczych Tanie i wygodnie. Treść główna Szczegóły środa, 27 lipiec 2022 04:08 Znajdź nas w social mediach Polska nie posiada bezpośrednich połączeń lotniczych z Jemenem. Niestety nie ma ich także z najważniejszych lotnisk położonych w pobliżu polskiej granicy. Najbliższym portem lotniczym posiadającym bezpośrednie połączenie z Jemenem jest Frankfurt, skąd lata Lufthansa. Z innych przewoźników obsługujących lotniska w Jemenie warto wymienić Turkish Airlines, Yemenia, Emirates i Egipt Air. Na lotniska w Jemenie dostaniemy się bezpośrednio z Frankfurtu, a także z Paryża, Rzymu, czy Dubaju. Do dyspozycji pasażerów w Jemenie są dwa międzynarodowe lotniska w Sanie, stolicy kraju i w Adenie. Międzynarodowe lotnisko w Sanie to duża niespodzianka dla osób przyzwyczajonych do nowoczesnych i komfortowych portów lotniczych. Budynek terminala przypomina nasze stare, wymagające remontu dworce kolejowe, ale za to obsługa na lotnisku jest wyjątkowo miła i przyjaźnie nastawiona. Więcej dokładniejszych informacji o najważniejszych lotniskach w Jemenie znajdziemy poniżej: Lotnisko Sana (SAH) Warto wiedzieć, że jako obywatele Unii Europejskiej nie powinniśmy mieć problemu z uzyskaniem wizy, która kosztuje około 30 dolarów na lotnisku. Zobacz równieżNasi użytkownicy szukali ostatnio tanich lotów z Gdańska do Londynu, z Warszawy do Mediolanu i połączeń lotniczych z Londynu do wyszukiwania: Tanie loty z Okęcia do Astany, tanie loty do Dubaju, tanie loty z Berlina do Wiednia, bilety lotnicze promocje, krajowe bilety lotnicze. Alerty cenoweUstaw gdzie i kiedy chcesz lecieć, a my zajmiemy się resztą! Definicje te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „wielki port w Japonii” lub potrafisz określić ich nowy kontekst znaczeniowy, możesz dodać je za pomocą formularza dostępnego w opcji Dodaj nowy. Pamiętaj, aby opisy były krótkie i trafne. Odcinek 19. podcastu Reorient poświęcony jest Jemenowi. To piguła wybranej wiedzy i wprowadzenie do kolejnych odcinków o tym kraju. Słuchając, dowiecie się:o prawdziwych i legendarnych korzeniach Jemenu i jego późniejszej historii; o plemienności i podziałach społecznych; kim są Zajdyci; o tym co było kiedyś złotem Jemenu (zanim znaleziono ropę) i co uprawia się tam dzisiaj; o podziałach na dwa Jemeny, romansach z Sowietami, Egipcjanami i Saudami, zjednoczeniu i ostatnich latach do wybuchu wojny domowej w 2015 jest solowy, czyli mówi do Was Ewa Górska, doktorka nauk prawnych, kulturoznawczyni bliskowschodnia i autorka Reorientu. Reorient powstaje dzięki wsparciu Patronów i Matron na Patronie. Możesz do nich dołączyć i wesprzeć rozwój podcastu przez stronę odcinka:Geografia:Jemen leży na południowym krańcu półwyspu arabskiego, graniczy z Omanem i Arabią Saudyjską. Do Jemenu należy też Sokotra, czyli archipelag 4 wysp na oceanie indyjskim, od 2003 roku rezerwat biosfery, wpisany też na listę światowego dziedzictwa Unesco. Jemen jest strategicznie położony pod względem handlu, ponieważ leży obok bab al-Mandab, czyli dosłownie Bramy łez - cieśniny pomiędzy Afryką i Półwyspem arabskim, łączącą Morze Czerwone z oceanem Indyjskim. Kiedy pod koniec XIX wieku wykopano kanał Sueski, Bab al-Mandab stała się kluczowym miejscem leżącym na trasie żeglugi do Azji. Inaczej rzecz biorąc, europejczycy płynący do swoich kolonii - np. Brytyjczycy do Indii - płynęli właśnie tędy. Historia starożytna:W starożytności przez Jemen biegły szlaki handlu kadzidła, mirry czy przypraw z Azji czyli ważnych towarów luksusowych. Jemen był też żyzniejszy niż większość Półwyspu Arabskiego. W górach kraju pojawiły się deszcze, które przyczyniły się do rozkwitu rolnictwa w regionie. na okładce: stara Sana'a, 2013. Rod Waddington via nazywali ten kraj Arabia Felix (łac.) czyli Arabią „szczęśliwą” lub „błogosławioną”, w odróżnieniu od pustynnej Arabia Deserta. Żyźniejszy region ekonomicznie prosperujący nieźle dzięki handlowi pozwalał na stałe zamieszkanie i rozwój lokalnych królestw. już od najdawniejszych - Stolica Jemenu jest jednym najstarszych stale zamieszkałych miast na świecie. Według miejscowych legend założył ją syn Noego imieniem Saby, o którym wspomina Koran i Biblia hebrajska, czyli dom biblijnej królowej, według popularnych legend również znajdowało się we współczesnym obecnie:Jemen zamieszkuje ok. 31 mln ludzi2, i liczba ta rośnie mimo wojen i kryzysów. Jest większy niż Polska - tak ponad półtora raza większy, ale wiele z jego terenów to nieprzyjazne góry i pustynie. Statystyki demograficzne Jemenu - w ogóle statystyki dotyczące Jemenu - nie są specjalnie wiarygodne, ale prawie wszyscy Jemeńczycy to muzułmanie - pochodzenia arabskiego i jest zwyczajowo opisywany jako jeden z najbardziej „plemiennych” krajów na Bliskim Wschodzie. Generalnie od tej pory 70-80% ludności za punkt kluczowy tożsamości przyjmuje przynależność do grupy plemiennej, określanej przez wspólne pochodzenie i też pochodzenie terytorialne. Plemiona, składające się z klanów, odłamów, wiosek i mniejszych grup łączyły się w jeszcze większe twory - federacje plemienne, a te miały - i mają - wystarczającą siłę, żeby wpływać na politykę i wojnę, ale też ekonomię czy życie czele każdego poziomu plemiennych wpływów stoją szejkowie, reprezentujący interesy swoich rodzin, klanów i odłamów3. Historycznie to członkowie plemion mieli prawo nosić broń - co lubią przypominać do tej pory. Historycznie na terenach tych dominowały zwyczaje i prawo plemienne i ta struktura, mimo historii 1000-letniej władzy religijnej, ostrego romansu z marksizmem, prób republikanizmu i demokratyzacji nie zniknęła. Podobnie nie zniknęły inne podziały, które można określić jako klasowe, choć niektórzy wolą nazywać rolę odgrywają Sajjidowie - mała klasa społeczna, która wywodzi swoje pochodzenie od Proroka Muhammada, który pochodził z Hidżazu, górzystego regionu na wybrzeżu morza czerwonego, który znajduje się w obecnej Arabii Saudyjskiej, tuż nad Jemenem. Sajjid to dosłownie tytuł honorowy dla potomków Muhammada, ale też zwrot grzecznościowy, dosłownie „Pan”4. W Jemenie stworzyli elitarną klasę, cieszącą się autorytetem religijnym i społecznym, mającym duże znaczenie polityczne. W górzystym północnym Jemenie rodzina Sajjidów wyznająca religię Zajdycką - o której za chwilę, dzierżyła władzę przez setki lat, tworząc państwo teokratyczne. Klan Hutich, który przewodzi jednej ze stron obecnego konfliktu, także wywodzi się z Sajjidów wyznających Zajdyzm - co dla tego konfliktu ma duże w Jemenie odgrywa też klasa qadhich, czyli uczonych religijnych, prawników i administratorów społecznej hierarchii Jemeńskiej dalej byli ludzie słabi i ubodzy, czyli osoby z mniejszości religijnych - np. żydzi, ludność napływowa, mieszkańcy miast, handlarze, rzemieślnicy, robotnicy - nie nosili broni, więc jak kobiety i dzieci musieli podlegać w razie czego ochronie uzbrojonych samym końcu tej drabiny społecznej znajduje się czarnoskóra mniejszość etniczna al-Muhamashin (czyli zmarginalizowani), powszechnie nazywani uwłaczającym terminem akhdam (służący). Ich populacja szacowana jest nawet na 3,5 miliona osób, czyli 10% Jemeńczyków6. Kwestia ich pochodzenia nie została wyjaśniona, niektórzy uważają, że pochodzą od niewolników afrykańskich lub żołnierzy etiopskich, którzy okupowali te tereny już w VI wieku, inni, że są pochodzenia rdzennie jemeńskiego7. "Zmarginalizowani" byli od wieków dyskryminowani przede wszystkim ze względu na brak przynależności do struktur plemiennych - czyli bycie poza oficjalnymi strukturami społecznymi - znaczenie ma także kolor ich skóry. Byli jedną z najsłabszych grup społecznych w kraju, którą obarczano najgorszymi zadaniami, takimi jak zajmowanie się nieczystościami, a ich pozycja znacznie się pogorszyła w trakcie obecnego na takie struktury, Jemen można uznać za tzw. społeczeństwo neopatriarchalne - według koncepcji Hishama Sharabiego neopatriarchalne społeczeństwa arabskie znajdują się gdzieś pomiędzy tradycyjnym patriarchalizmem a nowoczesnością9. Z jednej strony próbują dostosować sposoby życia, organizację rządu i społeczeństwo obywatelskie do modelu współczesnych społeczeństw zachodnich, a jednocześnie kultywują wewnętrznie rodzinny patrymonializm i klientelizm. Relacje społeczne i polityczne opierają się na wasṭa („kumoterstwie”, „związkach”, „siłach przebicia”), systemie patronackim rozdzielającym przywileje i Zajdycki:Przez większość czasu rządzili w Jemenie Zajdyci - tzw. piątkowcy. Jest to sekta szyickich muzułmanów wierna synowi piątego imama szyickiego, Zayda ibn’Alego. Oddzielili się w VIII wieku, ze względu na konflikt z pozostałymi szyitami dotyczył tego, kto jest piątym imamem. Zajdyci uznali że jest nim Zayid, a reszta (większość) szyitów, że kolejnym imamem - nieomylnym wg nich przywódcą wspólnoty muzułmańskiej, mającym boską wiedzę i autorytet - jest brat Zayda, Muhammad zostali więc odłamem, jednak utrzymali się jako oddzielna grupa tylko w odległym Jemenie i to jeszcze w niedostępnych górach na północy. Najpierw rozsądzali spory pomiędzy lokalnymi plemionami, potem zaczęli dominować zarówno religijne jak i politycznie i założyli własny imamat, który trzymał teokratyczną władzę blisko 1000 lat. Ich wspólnotą kierowali kolejni imamowie, obierani patrylinearnie i będący wg. tej sekty bardziej liderami politycznymi, którzy wiedzę mają nie z boskiego namaszczenia, tylko ludzką, uzyskiwaną przez naukę. Doktrynalnie Zajdyci budzą pewne problemy z klasyfikacją, bo trochę bliżej im pod pewnymi względami - zwłaszcza jeśli chodzi o prawo muzułmańskie i uznawane przez nich źródła prawa - do islamu sunnickiego niż szyizmu. To tez oznacza, że tradycyjnie nie utrzymywali jakichś bliskich stosunków z szyitami z Iranu, nie byli podporządkowani ich autorytetom - co zaczęło się jednak zmieniać w ostatnich latach. Nowożytny rys historyczny:Przez długi czas - bo do końca I WŚ - półwysep arabski był oficjalnie podporządkowany Imperium Osmańskiemu, jednak w rzeczywistości rządził się dalej lokalnymi plemiennymi zwyczajami, a na północy imama był na początku XIX wieku do Jemenu południowego wprowadzili się Brytyjczycy, którzy potrzebowali punktu, w którym ich statki parowe w drodze przez Kanał Sueski do Bombaju mogłyby zaopatrzyć się w węgiel do napędu. Najpierw chcieli wykorzystać wyspę Sokotrę, ale jej niewidomy władca odmówił, a Brytyjczycy próbujący ją zająć siłę w dużej mierze pomarli na więc na Aden. Brytyjczycy podbili miasto-port w 1839 roku, a potem uzgodnili nieformalnie z 9 plemionami rządzącymi de facto okolicą - bo formalnie władzę mieli Osmanowie - że założą protektorat. W zasadzie zajęli cały Południowy Jemen, płacąc tymże plemionom i utrzymali się tam do lat 60. XX wieku - czyli jeszcze 60 lat temu tam byli. Nie było to ulubione miejsce urzędników w kolonialnych władzach, było raczej miejscem karnej zsyłki dla oficerów, którzy wpakowali się w tzw. problemy małżeńskie10. Brytyjczycy mieli tam już dłuższą historię obecności, która wiąże się z i Qat:Caffè Mocha: Mokka to miasto położone na jemeńskim wybrzeżu Morza Czerwonego. Miasto służyło jako główne centrum handlu kawą od XV do XVIII wieku. Kawa (arab. qahwa) była po raz pierwszy uprawiana komercyjnie właśnie w Jemenie. Przed wywiezieniem nasion kawowca do innych części świata przez długi czas Jemen miał monopol na produkcję XVII wieku w porcie w Mokce napływały ciągle statki kupieckie korony brytyjskiej i z Holandii. Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska przybiła tam już w styczniu 1609 roku i chciała założyć faktorię - czyli punkt handlowy do handlu kawą - co na trochę zostało pokrzyżowane, bo Brytyjczycy nie mieli zgody Sułtana w Konstantynopolu, który był zwierzchnikiem tych okazało się, że kawa w Mokce to nowe złoto, wszystkie górzyste tereny w okolicy zostały pokryte tarasami obsadzonymi kawowcami, a Osmanowie próbowali zabezpieczyć swoje dobro - podobno w XVII wieku plantacji strzegli żołnierze, żeby przez przypadek ktoś nie przeszmuglował ziaren poza kraj. W 1618 roku Porta Osmańska pozwoliła brytyjczykom i holendrom za założenie faktorii kawowych w przez chwile kwitł dzięki temu handlowi, ale niestety okazało się, że kawa może doskonale rosnąć w koloniach europejskich w południowo-wschodniej Azji, Ameryce Południowe i Afryce, a przy wykorzystaniu tamtejszych niewolników i kolonizowanych narodów produkcja wychodzi dużo taniej niż kupowanie kawy w Jemenie. W XVIII wieku uprawa przestała się opłacać, ponieważ najwięksi importerzy - Stany i kraje Europejskie - korzystali z kawy z ich kolonii12. Jemen zwrócił się wtedy w kierunku naturalnych narkotyków, bo bardziej zaczęła opłacać się uprawa qatu. Qat (Khat) to krzew dorastający czasem do wielkości 10 m, powszechnie uprawiany w Jemenie, tradycyjnie dla zaspokojenia własnych potrzeb, a potem masowo. Sok z tej rośliny ma działanie podobne do amfetaminy, wprowadza w stan lekkiej mieszkańcy żują ją popołudniami całymi godzinami. Jest to część narodowej kultury - uważa się, że żucie qatu rozluźnia, ale i pomaga w skupieniu, komunikacji, procesie podejmowania decyzji czy ma właściwości mniej pozytywnie nastawieni uważają, że niszczy ludzi, niszczy glebę, gospodarkę - i przez zajmowanie ludzi spożyciem, ale tez ponieważ zajęto ziemie na których uprawiano kawę, migdały czy jedzenie, a gdyby politycy w Jemenie nie marnowali całych popołudni na żucie narkotyków na tarasach, to może coś więcej w państwie by się qatowi wypowiedział np. Imam Sharaf ad-Din w 1543 roku wydając fatwę nakazującą zniszczenie wszystkich krzewów na terenach pod jego władzą, ale cóż z tego, krzewy jednak jakoś przetrwały i całkiem nieźle odrosły - obecnie podobno zajmują nawet 1/3 terenów dalej rośnie - i w suchych surowych górach i niżej - i co ciekawe przy jej uprawie pracują przede wszystkim, bo w 75 %, kobiety. Nadal jest ceniona przez smakoszy, ale ze względu na wojny podobno ok. 60% potencjału produkcyjnego Jemenu nie jest wykorzystywane15. Jemeńscy Żydzi:Jemen długo słynął też ze złotnictwa i prac jubilerskich. Do 1947 roku i operacji „magic carpet” żydzi jemeńscy znani byli jako najlepsi złotnicy, wytwórcy filigranowej delikatnej biżuterii. Esther van Praag16 pisze, że „Legendy jemeńskie mówią, że pierwsi jubilerzy byli złotnikami. Ich pochodzenie może sięgać około 3000 lat, kiedy król Salomon rozpoczął wymianę handlową z królową Saby. Kupcy i złotnicy z Judei przenieśli się do Jemenu, gdzie kontynuowali pracę w swoich zawodach, produkcji biżuterii. Inni przypisują pochodzenie jemeńskiej biżuterii żydowskiemu plemieniu Banu Kainuka, którego członkami byli słynni złotnicy w Medynie (dawniej Jathrib). Podczas podboju miasta przez Mahometa w 622 r. ludność została okrutnie potraktowana. Nieliczni ocaleni, którzy musieli pozostawić swoją własność w rękach muzułmanów, uciekli do pobliskich wiosek żydowskich lub na południe do Jemenu.”Obecnie w Jemenie pozostało mniej niż 50 Żydów, a ich liczba stale spada. Kiedyś była to znaczna mniejszość, licząca 50 000-60 000 jemeńskich Żydów - ok. została przywieziona do Izraela po jego założeniu w 1948 r. w ramach międzynarodowego transportu lotniczego znanego pod barwnym terminem „Operacja Magiczny Dywan” - prawdziwa nazwa to Kanfei Nesharim - Skrzydła do wyjazdu jemeńscy Żydzi mieli wiele: ekonomiczne, ponieważ ich tradycyjna rola została zmniejszona, głód, choroby, rosnące prześladowania polityczne, stan anarchii po zamordowaniu lidera politycznego i religijnego Yahyi, zachęty syjonistów obiecujący lepsze życie i pokrycie kosztów przez Izrael, marzenie o Ziemi Obiecanej i uczucia czysto religijne17. Wobec tej operacji pojawiło się po latach wiele głosów krytycznych, że organizatorzy izraelscy porzucili tysiące Żydów na pustyniach na granicy Jemenu Północnego i Adenu a potem pozostawieniu ich samych sobie w namiotowych obozach przejściowych, gdzie warunki higieniczne były opłakane. Nie znali języka, śmiertelność niemowląt nadal była wysoka, dzieci umierały w latach pojawiły się oskarżenia, że państwo - które oddzielało dzieci od rodziców np. żeby zabrać je do szpitala - po cichu oddawało je do adopcji białym izraelskim Żydom, informując jemeńskich rodziców, ze dzieci zmarły. Była to tzw. "afera jemeńskich dzieci", która wybuchła w '67 roku, potem śledztwo znów prowadzono na przełomie lat 80. i 90.; i odbija się echem w Izraelu do dziś - w 2016 roku znów rozgorzały dyskusje, ponieważ wiele dokumentów dotyczących sprawy nadal było tajnych19. W 2019 roku Yaacov Lozowick - były główny archiwista w głównym archiwum Izraela zasugerował, że na zmarłych dzieciach przeprowadzono nielegalnie - w świetle prawa żydowskiego - autopsje, żeby dowiedzieć się dlaczego jest wiele z nich umiera bez jasnego wyjaśnienia20. To nie przekonało jednak najnowsza - dwa Jemeny i zjednoczenie:Kiedy Turkowie Osmańscy po I Wojnie Światowej u opuścili ten teren, znów władzę przejęła dynastia zajdycka, a kres imamatowi położyła dopiero rewolucja republikańska w 1962 latach 60. XX wieku w ogóle dotychczasowa układanka polityczna zaczęła się północy w nocy z 26 na 27 września ’62 roku, po wielu wiekach rządów w przewrocie wojskowym obalono ostatniego imama - Badra. Jego przyboczny pułkownik al-Sallal został prezydentem nowej Jemeńskiej Republiki Arabskiej (YAR). Badr jednak nie zginął, ukrył się w górach potem partyzancką walką próbował odzyskać władzę przy wsparciu Arabii Saudyjskiej, która poniekąd zwalczała wpływy Egipskie, bo to Egipcjanie wspierali rewolucję i nowy porządek w Jemenie Północnym. Badrowi się nie udało i uciekł do Arabii Saudyjskiej, a kiedy ta uznała oficjalnie Jemeńską Republikę Arabską, wyjechał do Wielkiej Brytanii i zmarł na przedmieściach Londynu w 1996 południu Brytyjczycy zbierali się do ewakuacji i przygotowywali lokalne plemiona, sułtanaty i szejków do stworzenia własnego państwa. Trochę na siłę je stworzono - nazywało się Federacja Południowej Arabii - ale historia o nim zapomniała. W 1967 roku, po tym jak w listopadzie Brytyjczycy w końcu się wycofali, powstała Ludowo-Demokratyczna Republika Jemenu, ideologicznie mocno marksistowska. Jemeńczycy przechodzili kursy z marksizmu, czytania i pisania i nowoczesnej uprawy roli pod okiem trenerów z Kuby i Chin. Jednak przeciętni obywatele nie przyswajali za bardzo kwestii kolejne lata Egipcjanie, Saudowie, Rosjanie, Chińczycy, Amerykanie i pewnie i nie państwa starały się rozgrywać Jemenami, które był państwami zależnymi i wewnętrznie skonfliktowanymi. Południe romansowało z sowietami, północ z Arabią Saudyjską i państwami Zachodu, chociaż sowieci zbroili oba znaleziono w roku '86, najpierw na Północy, nie w jakichś nadmiernych ilościach, choć na pewno w 1990 roku, ze względu na koniec zimnej wojny, rozpad związku radzieckiego i kłopoty obu Jemenów doszło do zjednoczenia pod władzą prezydenta Aliego Aby Allah Saliha, który wcześniej przewodził Jemeńskiej Republice Arabskiej - czyli północy - a potem rządził zjednoczonym Jemenem aż do obalenia w efekcie arabskiej wiosny w 2012 od władzy i marginalizacja polityczno-religijna Zajdytom nie pasowała. Od zjednoczenia Jemenów w 1990 roku Badr ad-Din al-Huthi, potem jego syn, a potem wnuk głoszą idee odrodzenia religijno-politycznego Zajdytów - ich zwolennicy znani są od ich nazwiska właśnie jako Huti23. Zajdyci to obecnie mniejszość w Jemenie, ale potężna - stanowią 35-40%. I choć nie wszyscy zajdyci należą do ruchu Huti, i nie wszyscy chcą przywrócić teokrację, ta walka o władzę jest ciągle jednym z motorów obecnego mariaż Jemenów i tak nie był szczęśliwy i już w '94 roku doszło do wojny domowej, ale jakoś Jemen się pozbierał pod władzą Saliha i trzymano status quo do rewolucji przeciwko prezydentowi, która wybuchła w styczniu 2011 roku. W jej wyniku której musiał zrezygnować z władzy, którą w 2012 roku przejął - w wyniku uczciwych wyborów, w których był jedynym kandydatem - dotychczasowy zastępca Saliha, Abd Rabbuh Mansur już pozbierać kawałków się nie dało i w 2015 roku wybuchła wojna domowa w Jemenie, w której głównymi aktorami są siły prezydenta Hadiego i Zajdycki ruch Hutich na to więc aktorzy nam już znani, a o samym konflikcie więcej usłyszycie w kolejnym odcinku Sanaa. - Tuesday, August 3, 2021, based on Worldometer elaboration of the latest United Nations Clive. "The tribes that bind: Yemen and the paradox of political violence." Studies in Conflict & Terrorism (2011): Madeyska. „Sajjid”. W: Józef Bielawski (red. nauk.): Mały słownik kultury świata arabskiego. Warszawa: Wiedza Powszechna, „Tribes in Yemen. An introduction to the tribal system”. 2020. Center. „The Historic and Systematic Marginalization of Yemen’s Muhamasheen Community". 2019. F. Worth, “Languishing at the Bottom of Yemen’s Ladder,” New York Times, February 27, 2008, Accessed June 4, Center. Hisham. Neopatriarchy: A theory of distorted change in Arab society. Oxford University Press, USA, 1988, s. Victoria. "Yemen: Dancing on the Heads of Snakes". New Haven: Yale University Press, Yemen. 2010. Khat. Dateline. "Khat: Yemen's Addictive Narcotic Chewing Leaf". Coffee Arabica - the identity of Yemen. Praag, Esther. "Introduction to Yemenite Jewish silversmiths (sayegh) in Yemen before Operation “Magic Carpet”. Part 1: Jeweler, used techniques and styles." Parfitt. The Road to Redemption – The Jews of the Yemen 1900-1950. Brill Esther. "The Exodus of the Yemenite Jews − A Failed Operation and a Formative Myth", Resling, Tel Aviv eira . 'The Immigrating Body and the Body Politic: The 'Yemenite Children Affair' and Body Commodification in Israel', in Nancy Scheper-Hughes, Loïc Wacquant (eds.), Commodifying Bodies, Sage Publications, 2002 pp. 93-110, pp. Yaacov. "Myth of kidnapped yemenite children". Tablet Mag 2019. 2010. Mehdi. Yemen's Zaidis" A Window for Iranian Influence". Washington post 2015. w odcinku:Intro i outro: Noor Alraee "Khalini Ashofek"przerywniki: Abdallah "yemen music | تراث يمني أغاني يمنية تراثية" & Sons de la Barcelona Intercultural workshop "Ensayo, tar y canto" via freesound. Kubek duży Port. Kubek duży Port. Trochę większy kubek - idealny na poranną kawkę ;) 82.00 zł; szt. add to shopping cart. Kubki są produkowane w krótkich Dwudziesty drugi maja to dla Jemeńczyków data szczególna. Tego dnia 1990 roku Jemen, po opuszczeniu państwa przez Brytyjczyków w latach 60. podzielony na część północną i południową, stał się jednym państwem. Pokój trwał krótko, bo już w 1994 roku wybuchła wojna domowa. O latach 2002–2010 Jemeńczycy mówią, że to czas sześciu wojen, a rok 2011 to czas rewolucyjnych przewrotów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej – Arabska Wiosna. W międzyczasie różne grupy polityczne i religijne knują ze sobą, tworzą koalicje po to tylko, by szybko stać się wrogami. Do konfliktu włącza się Arabia Saudyjska, twierdząc, że Iran próbuje z Jemenu stworzyć państwo-satelitę dla własnych interesów. Saudyjczycy blokują drogi dojazdowe i porty w Jemenie. Dotarcie pomocy humanitarnej jest utrudnione. W 2017 roku Ali Abdullah Saleh, pierwszy prezydent zjednoczonego Jemenu, zostaje zastrzelony. O wszystkich tych wydarzeniach opowiadają mi Amir i Albaraa – dwaj młodzi Jemeńczycy od kilku lat mieszkający w Poznaniu. Próbuję sobie te fakty poukładać. Jakby tego było mało, dowiaduję się, że Włochy sprzedają broń Arabii Saudyjskiej, choć w Italii prawo zakazuje handlu bronią z państwami uwikłanymi w konflikty zbrojne. Jemen jest bogaty w ropę naftową, gaz, diamenty, ma świetne położenie geograficzne – dostęp do dwóch mórz (od południa do Morza Arabskiego i Zatoki Adeńskiej, a od zachodu do Morza Czerwonego), czyli potencjał dla rozwoju rybołówstwa. Państwo leży na ważnym szlaku handlowym między Kanałem Sueskim a Oceanem Indyjskim, potencjalnie może też mieć wpływ na cenę ropy naftowej i gazu oraz handel morski. Wojna powoduje, że obywatele Jemenu nie mogą czerpać korzyści z zasobów naturalnych. Amir i Albaraa mówią, że w Jemenie trwa walka o władzę, a nie wojna religijna (religia wykorzystywana jest jako przykrywka do ataków zbrojnych lub ideologia). Obaj tęsknią za sprawnie funkcjonującym państwem. Słuchając ich, mimochodem zaczynam rozumieć Jemeńczyków – dostrzegam różnicę między moim krajem a Jemenem, w którym nie funkcjonują publiczne instytucje: szkoły, uniwersytety, szpitale, policja, miejska administracja. fot. archiwum prywatne Amir opowiada mi, że w tej chwili (maj 2018) prawie 70% kraju jest pod kontrolą rządu. „Ale jaka to kontrola?” – pyta. Na ulicach stoją wozy opancerzone, jest policja, ale nie interweniuje. „Jest jak w dżungli”. Drobna sprzeczka między sąsiadami może z łatwością przerodzić się w bójkę, a następnie w strzelaninę. Większość ludzi nosi przy sobie broń, nikt tego zbytnio nie ukrywa. Jemeńczycy są bardzo rodzinni. W sprzeczkę sąsiedzką angażują się całe rodziny. „Strach chodzić po ulicach. Ten, kto jest silniejszy, rządzi”. Podstawowe usługi publiczne są dostarczane nie bez trudności. Prąd jest dostępny przez dwie godziny na dobę. Bardzo dużo ludzi montuje na dachach domów baterie słoneczne, by mieć go nieco dłużej. Brakuje wody – w miastach nie działają oczyszczalnie, kanalizacja jest niesprawna, ludzie próbują więc sobie radzić sami. Obok baterii słonecznych na dachach znajdują się zbiorniki z wodą. Gdy woda płynie z kranu, wypełniane są one po brzegi. Ludzie korzystają z nich w razie braku dostawy wody – przez tydzień, czasami dwa. Ponieważ usługi publiczne nie działają sprawnie, pojawiło się wielu handlarzy prywatnych, można zamówić cysternę z wodą, za którą trzeba zapłacić. Podstawowe środki do życia są dostępne dla bogatych. Z danych ONZ wynika, że Jemen jest najbiedniejszym krajem na Półwyspie Arabskim – 60% ludzi żyje poniżej poziomu ubóstwa, utrzymując się z oszczędności, jeśli je mają, albo z pieniędzy przesyłanych z zagranicy przez krewnych. Sporo osób wyemigrowało zarobkowo do bogatych państw regionu (Kuwejt, Katar). Więzi rodzinne, ale też religia, pomagają Jemeńczykom przetrwać. Pomaganie bliźniemu jest przykazem religijnym. Wielu ludzi przeniosło się z miasta na wieś, gdzie mogą uprawiać ogródek, paść kozy i żyć z uprawy ziemi. Według danych ONZ 8,6 miliona z ponad 27 milionów Jemeńczykw potrzebuje dostępu do wody, 16,4 miliona – pomocy medycznej, milion dzieci nie ma domu, około 4 milionów dzieci nie ma dostępu do edukacji. Amir wspomina, że gdy chodził do szkoły w Jemenie, klasa liczyła sześćdziesięciu uczniów. „Jak można przyswajać informacje w takich warunkach?” – pyta. Albaraa zgadza się, że jednym z najważniejszych problemów kraju jest to, że duży procent ludności jest analfabetami. Brakuje kadry nauczycielskiej, dzieci nie mają jak dojechać do szkół (infrastruktura drogowa jest zbombardowana, brakuje publicznego transportu), szkoły są zdewastowane, często też zamieniane są na schronienia dla bezdomnych ludzi, których domy zostały zniszczone. Dzieci chodzą do szkoły przez miesiąc, po czym przez dwa miesiące nie ma zajęć. Według Amira państwo polskie dba o to, aby dzieci docierały do szkoły, w Jemenie nikt tego nie kontroluje. Brak edukacji prowadzi do tego, że nie ma specjalistów: architektów, urbanistów, lekarzy, nauczycieli. Mimo że jest to kraj bogaty w ropę naftową, nie ma odpowiedniego sprzętu, który pozwoliłby przerabiać ją na paliwo. Ludzie czekają w kolejce trzy-cztery dni na pięćdziesięciokilogramową butlę z gazem. Zdarza się, że ciężarówki z gazem są napadane przez uzbrojone grupy, wówczas miasta są pozbawione dostępu do tego surowca. Ostatniej zimy mieszkańcy miast ścinali drzewa i krzewy na placach i w parkach, by móc napalić w domach. Internet jest bardzo słaby i drogi. Jemeńczycy do porozumiewania się korzystają z aplikacji Messenger Lite, która zużywa mniej danych i buforuje wiadomości, jeśli nie ma dostępu do internetu. Działa również telewizja, choć siedziby jemeńskich rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych znajdują się głównie w innych państwach: Egipcie, Libanie, Arabii Saudyjskiej. Osoby zatrudnione w instytucjach publicznych od wielu miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia. Strajk pracowników usług komunalnych spowodował, że na ulicach miast zalegały tony śmieci. Śmierdziały, tarasowały drogi, stały się przyczyną rozprzestrzeniania się bakterii i wirusów. Państwa na Bliskim Wschodzie korzystają z dużej ilości antybiotyków. Przepisywane są one niemal na wszystkie choroby (78% Jemeńczyków zażywało antybiotyki bez recepty). Po pierwsze, Syria była największym producentem antybiotyków w regionie – dziś ich brakuje. Po drugie, wirusy uodporniły się na dotychczasowe antybiotyki, dlatego w Jemenie zaczęto wykrywać na masową skalę zachorowania na cholerę i malarię. Mówi się o epidemii. fot. archiwum prywatne Sytuacja polityczna to jedno, sytuacja humanitarna – to drugie. Nie da się jednak oddzielić ich od siebie. Powszechnie zakładamy, że problemy biednych są tymczasowe. Pomoc humanitarna jest doraźna: zdarzenia, jak wojna w Kosowie, pandemia AIDS w krajach afrykańskich albo tsunami na Oceania Indyjskim w 2004 roku definiujemy w kategoriach „sytuacji kryzysowej”, „nagłego wypadku”, „incydentu”, „sytuacji alarmowej”. Bezinteresowna pomoc zwykle jest tymczasowa, natychmiastowa i nie wiąże lub bardzo luźno wiąże się ona z długotrwałymi działaniami politycznymi. Tymczasem w 2014 roku 90% krajów ubiegających się o pomoc humanitarną starało się o nią przez trzy lub więcej lat; 60% z nich czyniło to dłużej niż osiem lat. Organizacje humanitarne realizują projekty, które są krótkoterminowe. Przykładowo średnia długość grantu z International Rescue Committee, która kieruje około 700 projektami w jednym czasie, trwa dwanaście miesięcy. Darczyńcy są zafiksowani na krótkoterminowym planowaniu (które obiecuje szybki sukces), co powoduje, że działania długoterminowe są niedofinansowane. Jemen potrzebuje pomocy długotrwałej – odbudowy państwa, stworzenia efektywnie działających instytucji publicznych, szkół, szpitali, a także nauki pisania i czytania, kadry sektora publicznego i specjalistów. Potrzebuje też kultury demokracji – demokracji rozumianej bardzo prosto: jako sprawnie działające instytucje publiczne, które pozostają ze sobą w ścisłym związku (szpital nie może funkcjonować bez szkoły, bo to tam uczą się przyszli lekarze) i które funkcjonują zgodnie z prawami lokalnymi i prawami człowieka. Po 33 latach dyktatury w Jemenie jasno widać, że państwo musi być mieć określoną kulturę, aby mieli z niego pożytek obywatele. Albaraa mówi zresztą, że ludzie muszą zobaczyć w swoim współobywatelu człowieka, a gdy to zrobią, zauważą, że ciągła walka i wojna nie mają sensu – że jesteśmy tu po to, aby sobie wzajemnie pomagać. Staramy się pomóc Jemeńczykom w powrocie do normalności, organizując polsko-jemeńską wyprzedaż garażówkową. Środki, które uda nam się zgromadzić, przeznaczone zostaną na pomoc medyczną. Pomagamy z różnych względów. Gdy Amir pokazał mi zdjęcia Jemenu, oniemiałem. Sądziłem, że zobaczę piaszczyste krajobrazy. Na zdjęciach są jednak zielone zbocza, drzewa. Przypominają Toskanię. Patrząc na te zdjęcia, zdałem sobie sprawę, że chcę tam pojechać, jako turysta, bo dlaczego nie? Usiąść na zboczu tych gór, pić kawę. A Jemeńczyk, który mi tę kawę poda, będzie zadowolony z wizyty klienta. Zwykła normalność. Amir i Albaraa mówią, że jeśli chcesz zrozumieć sytuację polityczną Jemenu, musisz przeczytać książkę o historii najnowszej tego kraju, a najlepiej kilka. Zrozumienie niuansów politycznych może być trudne, ale każdemu z nas z łatwością powinno przyjść zrozumienie humanitarne: ludzie w Jemenie cierpią, głodują. Po to wybieramy reprezentantów naszych państw, aby zrozumieli międzynarodową sytuację polityczną i spróbowali na nią wpłynąć. Po to jest państwo z demokratyczną kulturą polityczną. Aby zapewniało nam zwykłą normalność, co dziś oznacza długotrwałą współpracę z rządami, ale co równie ważne – z obywatelami. Polsko-jemeńska wyprzedaż garażowa odbędzie się w niedzielę, 17 czerwca 2018 roku, w godzinach 12:00 – 17:00 na placu Wolności. Zapraszamy poznaniaków i poznanianki na piątą edycję charytatywnej wyprzedaży ciuchów, butów, książek, płyt i wszelkich drobiazgów, które zalegają nam w domach. Tym razem zebrane środki przekażemy na pomoc ogarniętego wojną Jemenu. Wspólnie możemy więcej! Podczas Poznańskiej Garażówki na rzecz uchodźców/czyń z ateńskiej Notary ( udało się zebrać ponad 14 tysięcy złotych dla ateńskiej Notary, gdzie mieszka ponad stu uchodźców i uchodźczyń z różnych zakątków świata. Masz coś do sprzedania? Wyślij zgłoszenie na: @ – czekamy do 13 czerwca (liczba miejsc ograniczona) Chcesz coś kupić? Po prostu przyjdź! Garażówkę Poznańską współtworzą między innymi: Humans of Aleppo, From Poznań With Love, Malta Festival Poznań, Stowarzyszenie Lepszy Świat, Poznańskie Stowarzyszenie Lokatorów. 12 czerwca o godzinie 18:00 zapraszamy na spotkanie z Amirem i Albaraą do Centrum Kultury Zamek, zatytułowane „Porozmawiajmy o Jemenie”.